Ewolucja stosunku do pracy

5/5 - (1 vote)

z części praktycznej pracy magisterskiej

Ciekawym zjawiskiem jakie zaobserwowałam w czasie moich rozmów z pracownikami AC jest ewolucja ich stosunku do pracy i do firmy, którą nazwę tu ich socjalizacją. Proces zmiany jaki przeszli od czasu zatrudnienia do dnia naszego spotkania bardzo mnie zainteresował i moi rozmówcy chętnie mi o tym opowiadali samodzielnie dochodząc do tego wątku w czasie naszych rozmów.

Wiele osób przychodząc do pracy w AC nie do końca wiedziało, czym ta firma tak naprawdę się zajmuje. Niektórzy wiedzieli jedynie, że firma zajmuje się produkcją samochodów i jest dużym koncernem. Dla wielu osób znana była jedynie nazwa firmy i w niektórych przypadkach przyczyniła się ona na wybór AC spośród innych firm na miejsce przyszłej pracy. Ponieważ znajomość samej działalności firmy była w wielu przypadkach tak mała, te osoby zwykle nie miały konkretnych wyobrażeń związanych ze swoją pracą, którą będą wykonywać i często nie wiedziały do końca na czym tak naprawdę ona będzie polegać dopóki jej nie rozpoczęły.

„Jak tu przychodziłam, to wydawało mi się, że jest to firma bardzo znana, ale, szczerze mówiąc, nie miałam pojęcia, że Prisa ma coś wspólnego z AC. Ja myślałam sobie, że AC robi samochody na rynek amerykański, a tutaj to może chcą coś sprzedawać, ale nie kojarzyłam tego z Prisą zupełnie”. [Pani o Pięknym Głosie]

Poza takimi przypadkami spotkałam oczywiście osoby całkowicie świadome pozycji i działalności firmy. O ich trafieniu właśnie do AC często zadecydował przypadek, jednakże w przypadku tych osób samo podjęcie pracy przebiegało w sposób bardziej świadomy natomiast wybór właśnie tej firmy był efektem przemyślanej decyzji. Takie osoby podejmowały pracę z wielkim zapałem i nadziejami na przyszłość. Otrzymanie pracy w takim koncernie traktowały jak łut szczęścia i szansę na nauczenie się wielu rzeczy oraz na osiągnięcie czegoś wielkiego. Praca w AC otwierała oferowała im duże perspektywy rozwoju na przyszłość.

„Na początku to, że przyjęli mnie do takiej firmy i dali mi taką szansę, tak to traktowałem, strasznie mnie rajcowało. Chciałem być jak najlepszy i w ogóle wszystko robić jak najlepiej”. [Pan z Bródką]

Część osób znalazła się w firmie w jeszcze inny sposób. Zaczynali pracę na umowę zlecenie wykonując mało skomplikowane prace jak np. „wklepywanie faktur” do komputera. Takie osoby nazywane są przez wszystkich studentami, gdyż większość z nich stanowią rzeczywiście studenci. Pojawiają się w pracy rzadko i nieregularnie. Jednak w przypadku niektórych był to etap stanowiący pierwszy schodek pracy w AC. Osoby, które zostały zauważone przez kierownictwo działu otrzymywały po jakimś czasie ofertę podjęcia pracy na cały etat. Zwykle taka propozycja padała przy okazji zwolnienia się jakiegoś stanowiska. Dla takich osób zdobycie pracy w ten sposób też stanowiło swego rodzaju okazję a czasami wiązało się z dużym awansem.

„Przyszłam pracować na umowę zlecenie do księgowania faktur. (…) W pewnym momencie ktoś stwierdził, że nadaję się tutaj do pracy na stanowisko takie kierownicze małe, na bycie supervisorem. I z dnia na dzień, nic nie wiedząc o księgowości, stałam się szefem kilku osób, z którymi przez wiele miesięcy pracowałam na równych zasadach. Nam wszystkim wydawali polecenia ci, którzy byli zatrudnieni na etat, a ja nie dość, że nagle stanęłam wyżej tych studentów to jeszcze osoby, które kiedyś mogły mnie prosić, żebym im pomogła to teraz ja miałam im wydawać polecenia”. [Pani o Orientalnej Urodzie]

Początki pracy dla większości osób były nieco stresujące i stanowiły lekki szok. Ludzie przyzwyczajeni do pracy w małych firmach musieli się przyzwyczaić do halowego stylu pracy, ciągłego ruchu, szybkiego tempa pracy i rozmiarów firmy. Wiele osób było mocno przerażone swoimi obowiązkami, których na początku nie potrafili ogarnąć. Nowe zadania, nowi ludzie, nowe środowisko pracy – wszystko to sprawiało, że początkujący pracownicy czuli się bardzo niepewnie. Wszyscy oni zgodnie przyznają, że początki były trudne, ciężkie.

„Na początku miałam takie olbrzymie oczy ze strachu. Nie wiedziałam, co się dzieje. Myślałam, że się tego wszystkiego w życiu nie nauczę. Tu siedzi osiemnaście osób, a tam były cztery. To było straszne dla mnie na początku”. [Nieśmiała Pani]

Przełamaniu strachu i szybkiemu wdrożeniu się w pracę bardzo sprzyja pomoc ze strony starych pracowników. Zawsze są pomocni w stosunku do nowych osób i dodają im otuchy w tych trudnych początkach. Dzięki temu proces oswajania się z nową pracą jest mniej bolesny i nowe osoby szybko nabierają pewności siebie i stają się samodzielnymi pracownikami.

„Na początku bardzo się tego bałam, wymykało mi się to, nie byłam w stanie zapanować nad tym, co robi każdy. Teraz jestem w stanie rzucić okiem, zerknąć, zapytać się i po prostu widzę całość”. [Pani o Orientalnej Urodzie]

Początki pracy dla wszystkich oznaczają zwykle jedną rzecz – dużo nauki, dużo nowych rzeczy do poznania. Wiele osób przyznało, że jest to jeden z najważniejszych elementów czyniącym pracę ciekawą i utrzymujący ich zainteresowanie ową pracą. Problem zaczyna się, gdy tego zabraknie. Wówczas obserwuje się znaczną zmianę w postawie pracowników.

„Przez bardzo długi czas jak pracowałam w AC motywowało mnie to, że cały czas spotykałam nowe rzeczy, czegoś się uczyłam, coś było dla mnie nowe i to było warte tego, żeby zostać dłużej i coś tam rozgryźć. (…) Oczywiście ten zasób jest wy czerpywalny… Z mojego punktu widzenia, to tak naprawdę jest moment, żeby zmienić pracę”. [Zagadkowa Pani]

Jak to powiedział jeden z moich rozmówców

„cały ten czas, który przepracowałem w tej firmie zmieniał się, ewoluował”.

[Pan z Bródką]

Jest to prawda, która dotyczy nie tylko jego, ale i wszystkich osób pracujących w AC. Wszyscy zgodnie przyznają, że z początkowego podejścia do pracy, zapału, entuzjazmu, wiary we własne, nieograniczone możliwości po dłuższym czasie niewiele zostaje.

Przychodzi po jakimś czasie moment rozczarowania, zwolnienia tempa pracy i otrzeźwienia z początkowej euforii.

„Byłem takim młodym, który przyszedł, chciał wszystko zrobić jak najlepiej, a tu się okazało, że się nie da”. [Pan z Bródką]

Moja inna rozmówczyni tak w skrócie opisała przebieg tego procesu u siebie.

„Ja byłam zafascynowana kompletnie, do utraty tchu. Zafascynowana ludźmi, atmosferą. (…) Potem się zafascynowałam jakąś organizacyjną mądrością tej firmy, bo jest to utworzona i dobrze zakorzeniona struktura i jest to zorganizowane w sposób bardzo logiczny, fajny i składny. A potem się znudziłam”. [Zagadkowa Pani]

Przesadą byłoby twierdzić, że u wszystkich proces ten przebiega tak jednokierunkowo.

Spotkałam osoby, które bynajmniej nie czują się znudzone swoją pracą.

„Dla mnie przejście do Prisy było bardzo pozytywnym przeżyciem i cały czas pozostaje, o dziwo”. [Pan Wysoki]

Dla wielu osób ich obecna praca stała się niejako, esencją ich życia to może przesada, ale na pewno jednym z ważniejszych wyznaczników ich życiowej drogi. Niektórzy, przychodząc do pracy w AC nie mieli żadnego pomysłu na swoje życie i tak naprawdę nie wiedzieli, co chcą robić, czym się zajmować w swojej pracy. Wiele z nich po prostu odnalazło się w tej firmie, często dość nieoczekiwanie dla samych siebie. Przyznają oni otwarcie, że nie bardzo wiedzą, co innego mogliby robić i czy chcieliby ewentualnie robić coś innego. Znaleźli jakiś sposób realizacji swoich ambicji i podążają dalej w tym kierunku. Nie są przekonani, czy pozostaną w tym do końca życia, czy zmienią może dziedzinę czy firmę. Co do czego są zgodni to, że dzięki tej pracy zyskali nie tylko zajęcie ale nauczyli się bardzo wielu rzeczy, które są przydatne nie tylko w pracy.

„Zawsze bałem się rozmów, jeśli musiałem się spotkać z szefem jakiejś firmy i coś załatwić. Zawsze się bałem, że sobie nie poradzę. A tutaj po tym czasie jestem bardziej otwarty. Pomaga mi to w załatwianiu prostych spraw np. żeby iść do banku i wykłócić się o coś czy wywalczyć swoje. (. ) Nauczyło mnie to w kontaktach międzyludzkich większej swobody, takiego konkretnego podejścia do tematu, załatwiania spraw, nie uginania się”. [Pan Żartowniś]

Poprawa w kwestii kontaktów międzyludzkich, umiejętność rozmowy i słuchania innych to rzeczy, których wiele osób nauczyło się dzięki swojej pracy. Dzięki temu wielu z nich, zajmujących wyższe stanowiska kierownicze potrafi umiejętniej kierować swoim zespołem, czerpać z ludzi oraz dawać im większe możliwości wypowiedzi i rozwoju. Dłuższa praca sprzyja lepszej organizacji swego czasu prywatnego, uczy porządku i odpowiedzialności.

Podsumowując, należy powiedzieć, że pierwsza znaczna przemiana, która zachodzi w ludziach niewątpliwie jest zmianą na gorsze. Wiąże się ze spadkiem motywacji, zadowolenia z pracy i zaangażowaniem w nią. Zjawisko to wiąże się niewątpliwie z nabraniem pewnej rutyny w wykonywanych obowiązkach i sprawniejszym ich wykonywaniem. Nowych rzeczy pojawia się coraz mniej co również wpływa na większą monotonię pracy. Moi rozmówcy byli jak najbardziej świadomi tego, że utrzymanie początkowego stanu charakterystycznego dla początkujących pracowników jest raczej niemożliwe. Może to w jakiś sposób zastąpić zmiana stanowiska pracy do innego działu. Co jednak jest zauważalne to, że praca bardzo zmienia ludzi nie tylko w sensie pracowniczym, lecz również wykształca w nich wiele cech stanowiących o poprawie jakości ich życia prywatnego. Tak więc być może jest kilka osób znudzonych swoją obecną pracą i myślących o jej zmianie jednak niewątpliwie są oni innymi ludźmi niż byli na początku przychodząc do tej pracy.

Dodaj komentarz